Chuligan, który znieważył w Krakowie grób Patryka P., został ukarany przez sąd ośmioma miesiącami prac społecznych. To o dwa miesiące więcej prac niż nałożone początkowo przez sąd na Beatę Kozidrak za to, że jechała kompletnie pijana samochodem przez miasto
Absurdalnie pobłażliwe prawo. Zbyt znormalizowaliśmy niepożądane zachowania powodowane przez osoby kierujące pojazdami.
Zbeszczszczenie grobu nie powinno pozostać bezkarne i prace społeczne wydają się adekwatną karą za taki czyn.
Ponieważ tak mówi (niekoniecznie religijna) bozia? Nie dam sobie wmówić że naszcanie na grób takiego człowieka jak sprawca wypadku jest obiektywnie i niekwestionowalnie złe.
Zaryzykuję stwierdzenie, że "chuligan" zrobi przez te 8 miesięcy więcej dobrego dla społeczeństwa niż zmarły przez całe życie. Nie mam pojęcia co się robi na pracach społecznych, czy sąd wybiera organizację dla której się pracuje?