Skip Navigation
borys borys @szmer.info
Posts 10
Comments 29
TO JEST CALLOUT NA SYJONISTYCZNE I PRZEMOCOWE OCSK POSTÓJ
  • Anarchiście rozwiązuje swoje problemy po przez gównoburzę w internecie odcinek 103285102581

  • Copenhagen residents dismantle Christiania's drug market
  • Jak ostatnim razem byłem w Christianii to było dość ewidentne że nie jest to żadna "oddolna przestrzeń samoorganizująca się" tylko wielki rynek dla gangów. Fakt istneinia tego miejsca w takim stanie nie powinien nikogo cieszyć

  • Przemocowa Imprezownia
  • Co ma piernik do wiatraka? Ani ja ani Harcerz nie odnosimy się do oświadczeń tylko do faktu ze oświadczenia są jedyną metodą na "rozwiązywanie" problemów będących standardem w większych skupiskach ludzi. Jeśli waszą odpowiedzią na "ruch ma ewidentny problem z radzeniem sobie z większością sytaucji" jest "ale oświadczenie..." to tak naprawdę tylko potwierdzacie postawione zarzuty

  • Przemocowa Imprezownia
  • Plemie i państwo to dwa punkty pomiędzy którymi znajduje się bardzo dużo

  • Przemocowa Imprezownia
  • Ale co poza wycofanie się sugerujesz? Ja zbojkotowałem przychodznie (i syrene swoją drogą) na kilka lat przed tym jak nawet zaszedł tam pierwszy "medialny" gwałt. Jako jednostka to byłą jedyna możliwość działania, oczywiście w kolektywie też zazwyczaj przychylałem się do decyzji mających dążyć do izolacji tego kolektywu, no ale to nie jest tak że mamy anarchistyczny sąd który może na przycho nałożyć karę, albo anarchistycznego detektywa któy moze bliżej zbadać sprawę. W sytuacji kompletnego braku strutór jedynymi możliwymi decyzjami jest albo przemoc albo ostracyzjacja.

  • Przemocowa Imprezownia
  • imho to nie jest kwestia nurtów myślowych ani praxis tylko zdrowego rozsądku i zrozumienia w jakis sposób zdrowe społeczeństwo ma funkcjonować. Większość osób nie wymaga tego żeby dziad z brodą powiedział im że ludzie mieszkający razem potrafią się kłócić i trzeba ustalić zasady działania, a squot nie jest po prostu sytuacją gidze masz kilku współlokatorów więc nie można bazować na zasadach ala "ej mordo, proszę zmywaj po sobie bo to wkurwiające jak tego nei robisz". Można stworzyć prosty schemat działania A -> B -> C -> D -> E, który nie dość tego że ułatwia roziwązywanie konfliktów to jeszcze legitymizuje decyzje kolektywu. (Nie wiem prosta sprawa, zachodzi sytuacja, zaczyna się od upomnienia w cztery oczy, potem przechodzi do zgłoszenia na kolektywie i wymóg zobowiązania się do nie popełniania danego czynu/łamania zasady ustalonej wcześniej, potem sankcje jak utrata możliwości podejmowania decyzji w ramach kolektywu, potem poinformowania o ewikcji). Świat to nei utopia, czasami zamiast prób stworzenia perfekcyjnego społeczeństwa trzeba zacząć od tworzenia czegoś co działa sprawnie

  • Przemocowa Imprezownia
  • Ale to nie jest pierwszy raz kiedy coś takiego się wydarzyło, to po prostu najbardziej ekstremalny przykład tego. I w zasadzie bardzo dobrze pokazuje cały problem. Kolektywy mieszkalne wymagają procedury usunięcia kogoś z przestrzeni jeśli z taką osobą jest jakiś problem. Czasami dla wałsnego dobra trzeba kogoś wypierdolić, to normalne, i to jest coś co powinno zawsze być brane pod uwage przy tworzeniu takiej przestrzeni. Jednak czegoś takiego nie było, wybuchały coraz większe i większe spiny o to i skończyło się tak jak skończyło. Okazuje się jednak że jako grupa polityczna nie jesteśmy sobie w stanei poradzić z tak podstawową kwestią jak "ktoś jest dla nas zagrożeniem i to zagrożenie musi zostać usnięte" bez przemocy z obu stron. Brak czy obecność mieszkań nie zmienia faktu że nie jesteśmy w stanie ustalać i utrzymywać pewnych zasad

  • Przemocowa Imprezownia
  • Dobra ale co proponujecie w takim razie? Ruch nie radzi sobie z przemocowymi zachowaniami, ale też kompletnie nie radzi sobie z rozwiązaywaniem konfliktów, ani nawet wyciąganiem wniosków z wydarzeń. Konflikt Syrena-Przychodnia trwał od lat i ciężko się dziwić że eksplodował jak był konsekwentnie podsycany przez obie strony. Skutkował to pozbawieniem domu i prawdopodobnie traumą psychologiczną serii osób. Szeroko pojęty ruch, czy to polski czy warszawski, w dużej mierze zają się pisaniem oświadczeń na wszelakich portal społecznościowych. Nie powstały żadne systemy radzenia sobie z takimi sytuacjami, nie było nawet propozycji zastanowienia się nad cyzmś takim, mało kto przyjżał się tej sytuacji dokładniej, wnioski nie zostały wyciągnięte. Jeśli nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z czymś takim, i jest to na tyle wyraźne że nawet normalsy znają pojęcie "wojna squotów" to czemu ktokolwiek miałby dołącząć się do ruchu czy w nim pozostać. Dla mnie to tylko potwierdzenie że anarchizm jako idea faktycznej organizacji społecznej należy zostawić w XX wieku i dążyć do przodu, budując nowe pomysł na bazie wiedzy z poprzednich porażek. W innym wypadku zostaje nam to, czyli pisanie kolejnego oświadczenia, dwa lata po sprawie, w sytuacji kiedy nawet same osoby poszkodowane częściowo przestały zajmować się tematem

  • Kaczyński: opozycja zrujnuje państwo dorzucając 120 mld na edukację. Nie wie biedak o czym mówi
  • Korwin jest nieironicznie najskuteczniejsza bronią jaką lewica ma przeciwo faszolom

  • Przaktyczne działania żeby działać długoterminow w kwestiach ochrony środowiska

    Elo mordeczki, otwieram dyskusje. Co robić żeby chronić przyrodę jako aktywiście. Chce zobaczyć wasze opinnie, sam dorzucze moje 5 groszy (bo muszę pomachać penisem edukacyjnym, w końcu kurwa 9 lat pykło na uniwersytecie). Nie mam na myśli tutaj "nooooo, kupuj lokalnie, albo zrób se ogródek z lokalnymi gatunkami". Nie che umniejszać skutecznosci tych działań ale bardziej mam na myśli "Jak zagadać do rolników żeby przekonać ich do zorganizowania się i zaprzestania siania ogromnych monokultur" albo " w jaki sposób skutecznie starać sie zablokować wycinkę lokalnego lasu"

    1
    Anarchizm i brak możliwości odpowiedzi na skomplikowane problemy środowiskowe
  • w ogóle można podzielić na dobre i złe odpowiedzi na konkretne problemy, w tym przypadku ekologiczne ponieważ jest na znacznie wyższym poziomie abstrakcji. No tutaj obiektywnie nie masz racji, różne systemy skutecznie sobie radzą z różnymi typami problemów. Dla przykładu, systemy autorytarne lepiej sobie radzą w sytuacjach gdy potrzebne są nagłe szybkie ruchy, jak np. pospolite ruszenie, czy reakcja na kataklizmy naturalne. Jeśli władca chce oczywiście. Systemy demokratyczne, im bardziej tym lpiej, dość skutecznie radzą sobie z tworzeniem kompromisów oraz rozwiązywaniem tarć społecznych. Również często są skuteczniejsze w odnajdywaniu potrzeb

    Po co dbać o puszczę, skoro nie ja ponoszę koszty? Problem zaczyna się, jak opisywałem niżej, jak interesy są sprzeczne. Pytanie nie jest tyle, po co dbać o puszczę skoro ja nie ponoszę kosztów a bardziej "czemu mam nie wycinać kawałka puszczy skoro mój kolektyw/wspólnota potrzebuje jedzenia/przestrzeni do życia a twój jest oddalony od 1000 km dalej i nie wspiera nas specjalnie. Ewentualnie po prostu stwierdzenie "takie są nasze potrzeby przestań się wpierdalać w naszą autonomię"

    iem że anarchiści nie lubią konceptu własności ale jeśli odejdziemy od kapitalistycznej i liberalnej definicji to Elinor Ostrom opisała kiedy wspólne pastwiska działają i pewna forma własności oraz zarządzania nimi mogą być częścią odpoweidzi na problem. Jakkolwiek kucowsko to zabrzmi - ludzie zazwyczaj dbają o swoją własność jeśli mają w tym interes. Przemysł naftowy czy spożywczy np. nie ma interesu jak flora i fauna stoją na drodze do oleju palmowego czy ropy, to nie ich problem tak długo jak mają z tego ropę, a państwo utrzymuje cała infrastrukturę i organizację im do tego potrzebną.

    Problem z własnością jest trochę taki że nie da się od niej w 100% odejśc. W sensie nawet zakładając 100% anarchizm, nadal kolektywy będą operować na jakiś terenach, będą coś produkować i będą posiadać jakąś "własność współną". Można załorzyć, i ja bym najchętneij załorzył, że operujemy na zasadach "take what you need", w takim sensie żę żaden kolektyw nie ma żadnej przestrzeni na "własność" tylko jest jakiś bardziej zorganizowany system dzielenia się. Ale jeśli nie mówimy o społeczeństwie anprymowym, to potrzeba przekształcania środowiska, choćby w małym stopniu, zawsze będzie. Pytanie jak sobie poradzić kiedy bardzo nie chcemy żeby dany teren był przekształcony, a z kolei jakaś grupa ludzi, na którą nie mamy żadnego wpływu z powodu autonomi kolektywów, bardzo chce go przekształcić

    Chociaż uważam, że jak myślimy w kategoraich “kolektyw A chce bo rośnie, a kolektyw B nie chce” to możemy myśleć o nich w kategoriach quasi-państw zamiast wolnych zrzeszeń jednostek. No, trochę nie widzę innej opcji, jeśli kolektyw zarządza jakimś terenem to będzie maił funkcję semi-państwową. Oczywisćie działającą na innych zasadach i, mam nadzieje, bez całego bagażu który przychodzi z istneinem państwa dzisiaj, ale zawsze tak będzie w mniejszym czy większym stopniu

  • Dlaczego w końcu nie doszło do wspolnej listy opozycji w wyborach do Sejmu? Zna ktoś jakies konkrety?
  • Nie zgodzę się, raczej była najsensowniejszym rzowiązaniem w tym momencie

  • Anarchizm i brak możliwości odpowiedzi na skomplikowane problemy środowiskowe
  • Trudne pytanie. W przypadku Amazonii konflikt miałby tło kolonialne, bo rdzenni mieszkańcy żyli tam w zgodzie z lasem przez wieki, a tu przychodzi jakiś inny kolektyw i zaczyna im przerabiać las na zielone papierki.

    Nie specjalnie, rdzenna populacja też miała ogromną historię integrowania w naturę. Majowi prawie sami siebie wybili robiąc ogromne wycinki, tamtejsze ludzy były też prawdopodobnie jednymi z peirszych ludzi którzy odkryli inżynierię środowiskową, chociażby zmieniają strukturę gleby dodając do niej rozbite garnki i dorzucając węgiel dla użyźnienia. Były również stosowane szerokie wycinki i wypalanie. To o czym mówisz jest pewną formą fetyszyzacji rdzennych amerykanów która często jest uprawiana przez lewicę

    żyjących na cennych przyrodniczo obszarach jednak lubi swoje otoczenie i chciałoby je utrzymać w dobrym stanie

    Tutaj ja włąsnie się nie zgadzam. Problem jest taki że dewastacja środowiska nie jest wyłącznie ograniczona do chęci zysku. Prosty przykład, mamy las na terenie którego istnieje kolektyw A. Las jest ośrodkiem ważnym dla bioróżnorodności regionu i jest zamieszkały przez sporo gatunków żadkich i/lub zagrożonych. Region B chce utrzymać las w swojej naturalnej, albo zbliżonej do naturalnej formy. Z kolei koelktyw A od jakiegoś czasu rośnie. Potrzebuje więcej rpzestrzeni żeby wykarmić swoich członków/członkinie oraz przestrzeni żeby zapewnić im zamieszkanie. Konflikt z naturą pojawia się od razu

  • Anarchizm i brak możliwości odpowiedzi na skomplikowane problemy środowiskowe

    Hej, z ciekawości, co myślicie na temat możliwości anarchizmu, jako systemu społeczno-gospodarczego, na odpowiedzienie na skomplikowane i śiwatowe problemy z ochroną środowiska i zrównoważonym rozwojem. To jest jeden z fundamentalnych problemów które spowodowały że odszedłem od tej ideologii. Dzisiaj, w sytuacji dość mocno jednak scentralizowanych rządów nadal nie jesteśmy w stanie rozwiązać dość prostych problemów jak poszerzenie parku narodowego, z powodu stojących w sprzeczności interesów (dla przykładu w wypadku parku baiłowieskiego, często był konflikt pomiędzy zwiększeniem terytorium ochrony a możliwości lokalsów na zbeiranie owoców lasu czy chrustu). W wypadku bardzo silnej atomizacji społeczeństwa zorganizowanego taka współpraca mogła by nawet być niemożliwa bo kolektyw A będzie chciał chronić puszczę, ale kolektyw B będzie chciał wypasać krowy na coraz to większej rpzestrzeni (Co wydarzało by się np. na terenie amazonii). Nie wspominając tutaj o przedsięwzięciach o bardzo dużej skali, jak stworzenie na tyle dużych przestrzeni dzikich żeby zrównoważyć negatywny wpływ człowieka na środowisko i klimat. Zastanawia mnie co wy na ten temat myślice

    10
    Warszawska 'dwójka' KO (Zieloni) sugeruje zerwanie umowy na atom
  • Zieloni jak zwykle o 100 lat za rzeczywistością i zamiast mówić o OZE wspieranym atommemt tam gdzie trzeba to pierdolą o energetyce w oparciu jedynie o OZE co jest prawdopodobnie niemożliwe

  • Wielki powrót Ryszarda Petru? "Jest takie ciśnienie"
  • "Za każdą prywatyzację i podwyższenie kryteriów na emerytury podwyższał podatki i świadczenia na różne ubezpieczenia społeczne." To były niezbędne kroki żeby nie pierdolną budżet kompletnie. Problemem Tuska było taki że obietnice i załorzenia transformacji ekonomicznej nie zostały spełnione. Wiele aspektów rynku wymagało ogromnych inwestycji rządowych żeby je podtrzymać (analogicznie do teog co aktualnie dzieje się z górnictwem), z kolei przejście na jakiekolwiek świadczenie, czy to emerytalne czy zasiłek zdrowotny, czy nawet bezrobocie, było wizją z najgrszych koszmarów przeciętnego polaka. Co zresztą bardzo skutecznie wykorzystuje PiS. Fakt że emerytury już nie są kompletnie głodowe tylko po prostu biedne, i że posiadanie dziecka nie powoduje kompletnej degradacji stanu ekonomicznego rodziny to prawdopodobnie główny czynnik trzymający ich u włądzy. Ogromny problemem jest też to że wiele działek "sprywatyzowanych" po prostu się zwinęło. Patrz komunikacja międzymiejska. PKP i PKSy państwowe zaczęły zamykać linnie, przez chwile pojawiał się tam prywatne busy z cenami ala zakopane, ale szybko przestało to być opłacalne i teraz jest jak jest. Autobus raz w tygodniu, i to przy dobrych wiatrach

    Co do jego "prób" to imho. było to tylko na pokaz. PO miało wiele okazji żeby tym się zająć, tylko że nie chciało. Związki partnerskie były próbą przyciągnięcia do siebie choć trochę głosów lewicy która wtedy już podjęła podejście "PiS, PO, jedno zło" i odmawiała głosowania na kandydatów PO na dowolonym poziomie, wiadomo było wteyd już że jest to nic nie znaczący gest bo i tak nie przejdzie.

    Sam Tusk przyznał że zaczą wierzyć w tak prostą sprawę jak zmiany klimatyczne dopiero po tym jak został "Królem" EU, co pokazuje jak straszliwie zakutem łbem był przez te wszystkie lata. Teraz zaczyna troszeczkę skręcać w lewo w sprach progresywnych, ale samo PO zostaje tam gdzie jest. Nawet Trzaskowski łapie gafę za gafą mimo tego że jest uważany za "świeżą twarz" w PO, co pokazuje choćby fakt ze nie pojawił się na pikietach solidarnościowych z Stop Bzdurom (mimo tego że te dziewczyny są naprawdę ale to naprawdę wkurwiające i niesymapatyczne, to był moment keidy należało przełknąć dumę i pokazać że obchodzą go sprawy osóśb lgbt)

  • Pytanie o informacje o konflikcie Przychodnia-Syrena.
  • Jednocześnie nie przesadzał bym z ich udziałem w tym. Rozbrat w tym maczał palcę ale nie spowodował degrengolady która w obu squatach powstała. W przychodni spowodowały to używki a w Syrenie siedzenie w włąsnej bańce i odmawianie zaakceptowania tego że ktos może myśleć choć trochę inaczej niż przykjęty "główny nurt". Smutna prawda jest taka że zabrakło tam kogoś kto by przez chwilę wrzucił i pauzę i spróbował rozwiazać jakos ten konflikt. A skończyło się jak skończyło, grupą straumatyzowanych osób. Niestety bardzo często tak kończą się działąnia ruchu

  • Pytanie o informacje o konflikcie Przychodnia-Syrena.
  • Bo wszyscy siedza na fejsie. To nie jest kwestia tylko polskiego ruchu, po prostu face jest tak dużą częścią życia codziennego żę trochę nie da się z nim walczyć

  • Polska młodzież nie ćwiczy i tyje najszybciej w Europie
  • polski WF nie ma też nic do zaoferowania uczniom. W podstawówce jeszcze zdarzają się jakieś gry i zabawy typu dwa ognie czy zbijaka, ale od gimnazjum do końca liceum na WFie gra się w piłkę, siatkę albo kosza. Jak nie lubisz tego? Twój problem. Ja odkryłem sporty dopiero na studiach, i żaden który uprawiam aktualnie regularnie nie był w "ofercie", a chodziłem do społecznego gimnazjum i liceum. Jeśli WF nie zacznie być sposobem znalezienia sportu dla siebie a pozostanie tym czym jest, czyli sposobem na podbijanie sobie ego przemocowców, to chuja z teog będzie. Utrzymaywania i dobierania diety też się nie uczy, dlatego tyle ludzi wpierdala się w niebezpieczne trendy i ma notoryczny efekt jojo, albo robi dietę kompletnie dla nich ie przystosowaną

  • Wielki powrót Ryszarda Petru? "Jest takie ciśnienie"
  • Tylko tego nie zrobią, PO też skręcało w lewo w kwestiach społecznych a koniec końców okazało się że konserwatywne wartości i wolny rynek to jedyna droga dla ludu. To jest generalny problem "wolnorynkowców", wartości progresywne są obecne tylko i wyłącznie do momentu kiedy zaczynają utrudniać wygranie wyborów, wtedy jako pierwsze wylatują za burtę

  • Wielki powrót Ryszarda Petru? "Jest takie ciśnienie"
  • Nie jestem libertarianem który wierzy w bajeczki o wolnym rynku żeby mi zarzucać nie skończenie szkoły podstawowej. Sprzedałeś już wszystkie paróweczki zeby tak shitpostować na internetach czy jak większość kucy na garnuszku mamy

  • Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Bezcelowość ruchu anarchistycznego, kilka słów o anarchii dla anrchii

    Zanim zaczniemy, chciałem podkreslić że to nie jest callout na żadną konkretną organizację, jesli jakas dyskusja wybuchnie proszę nie atakowac innych grup

    Przez ostatnie dwa lata, szerokopojęty "ruch" miał więcej sukcesów niż w sumie pozostały 8 podczas których byłem aktywnym aktywistą. Przez długi czas zastanawiałem się czemu tak sie stało. Koniec końców, z pełnym szacunkiem do nich bo generalnei robią dużo więcej niż ja teraz nie jest to żadne oskarżenie, młodsze pokolenie nie jest jakoś mega aktywniejsze niż moje i starsze odemnie, które nadal mocno działa. To co zauważyłem, to że najskuteczniejsze inicjatywy ostatnich kilku lat, tutaj mam na myśli Widzialną rękę, obóz dla puszczy/wilczyce, food not bombs łódź (i inne, ci byli najgłośneijsi po prostu) czy inicjatywa na granicy nie miały profilu generalnego. Każda z tych "organizacji" powstała aby wyoknac bardzo konkretny i osiągalny cel, zazwyczaj wyłożyła dość szybko w jaki sposób to zrobić, i zaczęła go realizować. Mimo tego że grupy o profilu generalnym tam skutecznie i intensywnie pomagały, to nie doszukasz się projektu typu "robimy anarchię". Konsekwencje tego są bardzo wyraźnie, wszystkie wymienione, oprócz food not bombs łódź, to aktualnie incjatywy między narodowe, będące w stanie ratować setki istnień, bądź chronić całe tereny zielone. Wszystkei te inicjatywy są w świadomości społecznej i prawdopodobnei tam zostaną oraz prawie wszystkei te inicjatywy są pozytywnie odbeirane przez ogół

    Powdów takich może być wiele, ale to dlaczego nie rozpadły się, kiedy przeciętna grupa FA czy ZSP w przeciągu roku jest po trzech podziałach i dwóch kłutniach, to to że wiedza co chcą robić i jak do tego dojść. Nie rozmywają się w ideologicznych dyskurasach, pytaniach czy lewakowi wolno, bo jest robota do wykonania. Lewakowi wolno bo prowadzone jest przez lewaków w lewacki sposób. Ruch anarchistyczny i wolnościowy w polsce jest jednym z prężniej działących w europie. Patrząc na jego populację to odpierdala wręcz mityczną robotą. Jednoczesnie nie jesteśmy w stanie częstą ściągnąć więcej niż 3k ludzi na ogólnopolską manifestację. Organizację pojawiają sie, umierają i odradzają się bez ciągłości. Połowa działaczy ma ponad 1000 lat. Jeśli stan taki będzie się kontywnować to za naszego życia ten ruch zdechnie śmiercią głodową. Organizacja muszą stawiać sobie realne do wykonania cele i do nich dazyć

    0
    Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Faktycznie zielony świat, czyli kilka słów o tym jak lewica podchodzi do problemu zielonej transformacji

    Ochrona środowiska to trochę mój konik, tak naprawdę jako taka "zielona" (nie mam tutaj na myśli zielonej w rozumieniu partii zielonej ani socdemów) lewica była jednym z głównych nurtów kształtujących mój rozwój ideologiczny, który siłą rzeczy, przynajmniej chilowo, osiadł przy bookchiniźmie. Jednym z poważnych problemów które widzę w dyskusji skrajnej lewicy jest brak racjonalnego podejścia w tym jak miałby wyglądać świat po zielonej rewolucji. Zazwyczaj mamy jakieś niejasne przekonanie o tym że będzie jakiś cottagecore. Wszyscy będą mieli swoje chatki z panelami słonecznymi, w zagrodzie koza, ogródek i pole, a cały świat będzie wegański i car free. Jak bardzo przekonuje mnie taka wizja, tak bardzo jest ona niemożliwa i po prostu pod wieloma względami dziecinna. Jeśli faktycznie chcemy walczyć to musimy mieć coś do zaproponowania ludziome. Namacalne rozwiązania i przekształcenia. W innym wypadku pozostają nam wyłącznie histeryczne akcje w stylu extinction rebelion, które jedynie wkurwiają przeciętnego człowieka mającego już wystarczająco na głowie, a samemu celowi w najlepszym wypadku nie pomagają. Tak samo jak zostały wypracowane i zaproponowane metody mogące rozwiązać problemy siatek dostawczych i linni produkcji w świecie horyzontalnym, i na skutek tych rozmów niektóre co bardziej utopijne wizje radykalnej lewicy zostały odrzucone, tak samo należy pracować nad sugestiami tego do czego powinniśmy dążyć w ramach w pełni "zielonego" świata. Jak połączyć produkcję żywności z odpowiedzlanym zarządzaniem przestrzenią, w jaki sposób pozyskiwać drewno i tworzyć lasy nie będące koszmarem wyrywającym z snu przeciętnego ekologa leśnego w środku nocy, jak pozyskiwać i zarządzać zasobami naturalnymi (których notabene jest coraz mniej i mniej, a nadal nie mówi się o np. bioługowaniu odpadów na szeroką stalę, cyny zostało nam jakieś 20 lat moi drodzy). To są rzeczy które powinny być na naszych sztandarach

    0
    Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Ostateczne rozwizanie problemu lewicy, czyli lewica a Ukraina

    Reakcja zachodniej lewicy na wojnę w Ukrainie pokazuje bardzo niepokojący trend. Duża część komentujący, osób często świetnie wyedukowanych i bardzo zdolnych których komentarze i przewidywania często się sprawdzały, wydaje się robić wsyzstko żeby przypadkiem nie skrytykować rosji. Są pernamentnie zamknięci w trybie myślenia "NATO zawsze robi źle, trzeba być przynajmniej neutralnie a najlepiej pozytywnie nastawionym do wszystkich rzeczy którym NATO jest przeciwne". Pokazuje to że ignorowanie przewinien lenina na początku XX wieku nie było pojedyńczym błędem, było strategią mającą na celu promowanie wszystkiego co jest nastawiona nawet w najmniejszym stopniu krytycznie do kapitalizmu, nawet jeśli jest to trochę inny kapitalizm. Aktualnie jednym z wiądących teorii jest to że Ukraina powinna jak najszybciej się poddać żeby nie przedłużać cierpienia zwykłych obywateli. Generalnie streszczenie wszystkich głupot wygadywanych przez angielskich i amerykańskich można posłuchać w najnowszym odcinku the dig, generalnie wspaniałego podcastu, ale tym razem tak żenującego że chyba trzeba by nagrać odcinek trzy razy dłuższy żeby przedstawić wszystkie przekłamania i idiotyzmy w nim zawarte. Dążąć do meritum w mojej opinni nie należy liczyć na zachodnią lewicę w rozwoju tego nurtu myśli politycznej. Ewidentnie brak doświadczenia życia w zagrożeniu przez działania imperium nie będącego USA zrobiło im z mózgów jajecznicę. Zamiast tego należy się zwracać w kierunku europy wschodneij i bliskiego wschodu aby tworzyć egalitarne nurty bazujące na jak najbardziej płaskich i inkluzywnych strukturach społecznych, które będą faktycznie antyautorytarne i antyimperialistyczne, ale jednocześnie nie zaślepione dziesięcioleciami braku aktywności oraz zaczytywaniem się dzieł dziadów z brodą w bibliotekach uniwersytetów. Pragmatyzm, choć pragmatyzm będący w zgodzie z fundamentalnymi założeniami ideologicznymi, musi być częścią naszego ruchu. Jeśli mamy się rozwijać i walczyć o swoje, a bardziej dokładnei walczyć o dobra wszystkich, to musimy być w miare plastyczni

    0
    demokratyczny konfederalizm @szmer.info borys @szmer.info

    SDF wypuszcza więźniów za opłatą oraz oskarżenia o tortury

    www.theguardian.com Former IS fighters say they paid way out of Kurdish jail in ‘reconciliation’ scheme

    Exclusive: documents also indicate prisoners who pay £6,000 being freed from cells in north-east Syria

    Former IS fighters say they paid way out of Kurdish jail in ‘reconciliation’ scheme

    Ktoś wie coś więcej na temat tych informacji? Brzmi to dość niepokojąco

    0
    Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Polska jako dość skutezczne zaprzeczenie marksizmu-leninizmu

    Nie ukrywam mojego stosunku do MLmów. Uważam że to autorytarna ideologia chowająca się za chasłami lewicy wolnościowej. W mojej opinni jej głównym zadaniem nie jest wyzwolenie klasy pracującej a doprowadzeniem do władzy osób które "wiedzą lepiej" jak pomóc uciskanym ludom, innymi słowy tworząc nową burżuazję. Jednak mam też powiedzenie że nawet największy debil ma rację w choć jednej sprawie więc trzeba słuchać krytyki żeby się rozwijać. Dzisiaj uważam że to podejście w wypadku MLmów jest błędne. Główną krytyką Leninistów wobec ruchów wolnościowych jest to że ich brak struktury powoduje iż dowlne przedsięwzięcie stanie się albo zbyt chaotyczne albo po prostu bezskuteczne, prowadząc do porażki. Dowodem na to zazwyczaj miał być "sukces" rewolucji bolszewickiej a upadek rewolucji Hiszpańskiej i Ukraińskiej. W mojej opinni to co się dzieje aktualnie w polsce jest dość jednoznaczynym zaprzeczeniem tej teorii. Pierwszym, i w zasadzie największym dowodem na to jest fenomen widzialnej ręki. Grupa która powstała spontanicznie, w pełni oddolnie (choć nie bez ogromnej pracy ludzi w nią zaangażowanych którym chwała za to) wytworzyła międzynarodowy ruch noszący pomoc na zasadzie "ktoś się zgłasza, ktoś odpowiada". Decyzje są tam podejmowane lokalnie, bazując na zawszczasu ustalonych zasadach, ale nie wymagając żadnej głównej "centrali". Ruch ten nie ma również żadnych "oficjalnych" ram politycznych poza pomocą wzajemną. Nie ma jej partyjnego, czy "vanguardowego" odpowiednika. Żadna wcześniej istniejąca, hierarchiczna organizacja czegoś podobnego, nawet na zbliżoną skalę, nie stworzyła. Częściowo powiązanym z tym jest ruch Food not bombs w łodzi (i nei tylko ale to najbaridzej kojarzona z inicjatyw aktyalnie), który bardzo szybko zareagował na potrzeby osób bezdomnych i w kryzysie ubustwa podczas pandemii. Znów, oddolna, choc tym razem już jednoznacznie upolityczniona, organizacja, wykonała na tyle roboty że nawet rząd miejski musiał im oddać cześć. Sytuacja na granicy bardzo podobna. Spontanicznie tworzone ruchy zaczęły się organizowac pomiędyz sobą i nieść pomoc na wielu frontach. Wiedzą co jest potrzebne, wiedzą jak skoordynować dostarczanie tego, wykonują robotę. Nie potrzebują centralnego komitetu podejmującego decyzji, potrzebują jedynie platformy komunikacyjnej i wysiłku. Na koniec można się przyjżeć obozowi dla puszczy. Znowu, spotaniczna inicjatywa, bazująca na organizacji oddolnej, z tego co się orientuje choć torchę bardziej scentralizowana, nadal wykorzystująca zasady demokracji bezpośredniej

    0
    Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Święty Marksa i głębko konserwatyzm lewicy

    Nosze się z napisanem tego tekstu od jakiegoś czasu, a że tutaj i mam do tego przesterzeń i nikt mi teog nie zabroni. Od dłuszego czasu jest poważnie zaniepokojny pewną forma konserwatyzmu obecnego w środowiskach lewicowych. Przez konserwatyzm mam na myśli opbsesyjne przywiązanie do ponad 100 letnich myślicieli i modeli walki. Choć ta tendencja jest dużo bardziej obecna w środowiskach Marksistowskich i Leninistycznych, co mi aż tak nie przeszkadza bo jednocześnie uważam że myśl Lenina powinna być aktywnie tępiona, ale to dyskusja na inny post, pojawia się również wśród wolnościowej lewicy. Często gdy rozmawiam o strategiach i metodologiach, obszarze który powinien się raczej cechować pragmatyzmem i korzystaniem z tego co działa, spotykam się z pewną wręcz deifikacją pomysłów i sugestii myślicieli z przed 100 lat (co ciekawe to są zawsze Ojcowie i Matki konkretnych ruchów, co jest troche załamujące bo aktualnie nawet konserwatywni tradycjonaliśmi odwołują się do bardziej aktualnych filozofów). Co gorsza ignrowoane jest to że te pomysły często nie wypalały albo funkcjonowały kiepsko gdy próbowano z nich korzystać. Nawet zasugerowanie że trzeba wyciągnąć z tego wnioski, i zmienić strategię tak żeby dostosować się do realiów traktowane jest jako bluźnierstwo i zbrodnia przeciwko czystości ideii. W mojej opinni to powoduje że spora część przynajmniej europejskiej lewicy stoi w miejscu i usiłuje otworzy zwykłym kluczem zamek elektryczny na kartę. Nie chodzi mi tutaj oczywiście o kompletne odrzucanie ideaów, założenie garniaka i startowanie w wyborach. Z drugiej strony jednak jeśli chcemy budować skuteczny i poprawnie działający ruch trzeba wyzbyć się z romantyzmu, zaakceptować że przeszłość nie powróci i postarać się dostować. W innym wypadku po prostu przegramy. Dlatego zachęcam do A. Czytania nowszych i bardziej aktualnych myślicieli, jaki i korzystania z wiedzy zebranej przez aktywistów i rewolucjonistów po 1980 roku a nie przed B. Czytania mniej teorii i C. Dokładana analiza tego co nie działa i dlaczego, oraz modyfikacja podejścia, nawet jeśli ta modyfikacja nie jest w 100% zgodna z ortodoksyjnymi pozycjami.

    0
    Polityczne wypociny i inne ściany tekstu @szmer.info borys @szmer.info

    Jaki jest sense tego community?

    Każdy z nas ma czasem potrzebę jebnięcia ściany tekstu na jakiś temat polityczny który akurat nas nurtuje, tutaj jest przestrzeń do tego

    0
    demokratyczny konfederalizm @szmer.info borys @szmer.info

    Podcast, oraz ruch w poslce i celowość

    https://www.iheart.com/podcast/1119-worst-year-ever-49377032/episode/tenacious-unicorn-ranch-79815418/

    Chciałem wrzucić tutaj ten podcoast, bo myślę że sporo osób go docenia. Dodatkow chaiałem dodać moje dwa grosze o penym problemie ruchu. Jak obserwuje całość naszego kurwidołka od jakiś 10 lat to mam wrażenie że bardzo poważnym problemem jest bezcelowość. I nie mam na myśli tutaj "waaa nic nie ma sensu", myślę że aktywizm ma jak najbardziej. Bardziej chodzi mi o to że spora część organizacji która upada albo jako degraduje się nie ma zazwyczaj konkretnych planów na to co by chciała zrobić, i do których może aktywnie dążyć. Aby rzucić słynym memem czasami mamy wrażenie że rospiska wygląda następująca:

    1. Tworzymy organizację
    2. ????
    3. Rewolucja Z drugiej strony incjatywy zbudowane wokół coroczny wydarzeń bądź obiektów czasami ledwo żyją, albo dają się przeżreć konfliktom wewnątrznym czy patologii, ale nie upadają
    0