Czy macie jakieś porady jak ułożyć zbilansowaną dietę bezmięsną? Skąd czerpać wiedzę nt dietetyki? Jakieś książki, filmy, cokolwiek?
Większość artykułów to porady "żeby pamiętać o zawarciu najważniejszych składników" i jakieś wybiórcze porady tak ogólne, że nie mają dla mnie zastosowania. Od dawna nie jem mięsa, ale od kiedy zacząłem więcej ćwiczyć czuję się ciągle głodny, mimo zwiększenia ilości kalorii i białka w diecie, a moje posiłki są monotonne, mam wrażenie, że ciągle czegoś mi brakuje.
Jak zabrać się za np rozpisanie menu? Rozumiem, że powinienem liczyć kalorie i białko, ale co z jakimiś witaminami i składnikami o których nawet nie wiem że istnieją?
Niestety, ale odpowiedzią jest poczytać różne źródła i pooglądać vlogi i jednak przyswoić trochę tej wiedzy. Albo jak ktoś już zasugerował dietetyk specjalizujący się w dietach roślinnych.
Ja polecam sobie na sam początek zapisywać makro, które codziennie spożywasz. Białko powinno być z różnych źródeł, to już pewnie czytałeś wielokrotnie. Ja jem codziennie na śniadanie owsiankę z orzechami i potem zazwyczaj jakieś strączki i warzywa. Jak masz spore zapotrzebowanie na białko, to możesz dorzucić odżywkę. No i poczytaj sobie, na które witaminy i składniki mineralne musisz uważać - może to niedobór b12 sprawia ciągłe poczucie głodu? (tylko strzelam) Albo po prostu jedziesz na mocnym niedoborze kalorycznym i nawet sobie nie zdajesz sobie sprawy (monitorowanie pomoże). Żelazo jest szczególnie ważne, zwłaszcza jeśli masz okres albo oddajesz krew - ja wpadłam w mocną anemię, nie polecam. Tutaj sobie najlepiej poczytać o tym, jak zwiększyć przyswajalność. Jak się boisz o witaminy "o których nawet nie wiesz" to pierwsza lepsza lista dla wegan Ci wylistuje większość z nich. A, i polecam badania krwi żeby to monitorować.
Może jakaś apka do trackowania diety Ci pomoże? Słyszałam, że cronometer jest niezły.
Nie jem zwierząt ani mleka, coś tam czasami potrenuję, powspinam się czy intensywnie pochodzę po górach. Moja filozofia w zakresie diety jest taka, że białko raczej ciężko przedawkować i jeśli trenujesz na pewno potrzebujesz go jak najwięcej. Nie znam się (!!!!), ale dla nadwyżki przy treningu/intensywnym wysiłku celuję żeby mieć dziennie do 2krotności masy ciała w gramach zjadanego białka (też dlatego, że deklarowane na produktach jest przeważnie zawyżone). No i zróżnicowana dieta jest absolutnie kluczowa. Nie mam głowy do liczenia kalorii i jakichś fikuśnych testów, staram się jeśli możliwie różnorodnie, zawsze możliwie dużo zieleniny i w miarę możliwości świeżej.
@bodhisattva mi pomogło liczenie kalorii na aplikacji w telefonie żeby się upewnić, że odpowiednio dużo sobie dostarczam, jeżeli to twój początek z byciem wege to nawet przy odpowiedniej ilości mikro i makro to możesz odczuwać głód, bo układ pokarmowy jest przyzwyczajony do większego obciążenia przez mięso
Nie, nie jem mięsa od dwóch lat jakoś (no chociaż na początku kilka miesięcy jadłem jeszcze okazjonalnie ryby). Po prostu teraz ćwiczę dużo więcej niż do tej pory
Jedz regularnie, jeśli mikro i mako składniki masz ogarnięte, to może mimo wszystko czegoś ci brakuje w diecie i organizm tęskni za tym. A może jesz przy okazji słodycze i sporo cukru, i to też zwiększa głód.
Hormony to dziwna sprawa, jeśli jednak jesz dużo, waga nie idzie w dół albo nawet rośnie, mikro i makro składniki masz ogarnięte, to zwyczajnie się przyzwyczaj do głodu. Dziwnie to brzmi, ale nie jest to jakiś problem dla osoby która ćwiczy. W ogóle parę dobrych lat ćwiczeń i zmuszania się do różnych diet, czy na masę, czy potem na redukcję, strasznie potrafi zmienić sposób odżywiania się i nawyki.
Jeśli ćwiczysz na siłowni to ciągłe uczucie głodu jest normalne, niezależnie od diety. Ja polecam odżywki z białka drożdżowego. Mają mocny serowy smak i aromat, nawet lepszy niż płatki drożdżowe. Dodaję trochę do posiłków.
Akurat ćwiczyłem kiedyś, jak jeszcze jadłem mięso i pamiętam to uczucie, ale jednak teraz jest trochę inaczej. Częściej czuję się zmulony i słaby, a nie pobudzony i głodny.