Mansplaining. 500-800+ na osobę do opieki nad dzieckiem nie wystarczy. Tu potrzeba sensownych żłobków i przedszkoli (łącznie z terapeutycznymi), reformy szkolnictwa, zmiany mentalnej i paru innych rzeczy. "Co libki myślą o 500+" nie ma tu nic do rzeczy, bo to kobieta finalnie zostaje z problemem, a nie "libek" czy "lewak-wolnościowiec" z internetu
raczej o tym, że rzekomo kobiety "jednak nie zostały uwięzione w domach", bo mają 500+. I ogólnie sugestia, jak to baba powinna się cieszyć, że dzięki 500+ może pozostać w domu na łasce i niełasce pana męża, a jakby jednak chciała inaczej i wolała przedszkole i pójście do pracy zamiast 500+, to "histeryzuje" i jest "libką"
No jak facet tłumaczy, że "kobiety wcale nie zostały uwięzione w domach" (a zostały), + ogólnie wydźwięk, że powinny być zadowolone, że dzięki 500+ nie muszą iść do pracy i łaskawie mogą zostać z dziećmi w domu, to jest to mansplaining właśnie. Z artykuł ogólnie przebija wydźwięk, że feminizm to wymysł "histeryzujących" "libków"...