Skip Navigation
civilization

historie / news / worldwide

  • Duda wzywający do dekolonizacji Rosji

    0
  • wiadomosci.onet.pl Czego boją się Chiny. "Dociskają śrubę jeszcze mocniej"

    — Chiny obecnie boją się czegoś, co się po chińsku nazywa luan, co po naszemu myśmy przetłumaczyli jako anarchię albo zamęt. Chińska historia jest okresem podziałów i zjednoczeń. Teraz mamy etap jednoczenia. Ale każdy władca chiński boi się tych ruchów odśrodkowych, tego, że jak się coś stanie, to n...

    Czego boją się Chiny. "Dociskają śrubę jeszcze mocniej"
    2
  • wiadomosci.onet.pl Studentka szła z antysemickim transparentem. Wróciła już na uczelnię. WUM: przeprosiła

    Napis "utrzymajmy świat w czystości", a obok izraelska flaga w koszu na śmieci — tak wyglądał transparent niesiony przez jedną z uczestniczek demonstracji w stolicy. Kiedy okazało się, że to Norweżka studiująca na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, została przez władze uczelni zawieszona. Jak usta...

    Studentka szła z antysemickim transparentem. Wróciła już na uczelnię. WUM: przeprosiła
    0
  • Rosja: Były premier Michaił Kasjanow (PARNAS/ПАРНАС) uznany za „obcego agenta”

    0
  • www.rp.pl Czechy blokują rosyjskie nieruchomości państwowe. Kreml: Oszałamiająca polityka

    Czeski rząd wpisał na listę sankcyjną rosyjskie przedsiębiorstwo państwowe „Goszagransobstwiennost”. Oznacza to, że Praga odebrała Moskwie prawo do zarabiania n

    Czechy blokują rosyjskie nieruchomości państwowe. Kreml: Oszałamiająca polityka
    0
  • Ile zbrodni wojennych popełniła Rosja? Andrij Kostin: ok. 109 tys., mamy na to dowody

    forsal.pl Ile zbrodni wojennych popełniła Rosja? Andrij Kostin: Dziesiątki tysięcy, mamy na to dowody

    Ukraina zgromadziła dowody ok. 109 tys. rosyjskich zbrodni wojennych - twierdzi ukraiński prokurator generalny Andrij Kostin, cytowany przez Politico. Kijów zidentyfikował ponad 400 osób, podejrzanych o ich dokonanie.

    Ile zbrodni wojennych popełniła Rosja? Andrij Kostin: Dziesiątki tysięcy, mamy na to dowody
    0
  • www.wprost.pl Joe Biden chce zakończenia konfliktu Izraela z Palestyną „na zawsze”. Opublikował artykuł

    Prezydent USA Joe Biden zdradził swój pogląd na konflikt Izraela z Palestyną i sposób jego zakończenia. W artykule dla „Washington Post” stwierdził, że potrzebna jest „odnowiona” Autonomia Palestyńska.

    Joe Biden chce zakończenia konfliktu Izraela z Palestyną „na zawsze”. Opublikował artykuł
    0
  • www.wnp.pl Ukraina: Rosja zamroziła wymianę jeńców

    Rosja zamroziła wymianę jeńców z Ukrainą - przekazał Petro Jacenko z ukraińskiego sztabu koordynacyjnego ds. jeńców wojennych. Do ostatniej wymiany między stronami doszło w sierpniu.

    Ukraina: Rosja zamroziła wymianę jeńców
    0
  • www.wnp.pl Kanada: Dochodzenie w sprawie zakupu przez rosyjski uniwersytet systemu antydronowego

    Jeden z moskiewskich uniwersytetów miał obejść sankcje i kupić w Kanadzie nowoczesny system antydronowy – twierdzą ukraińscy i niezależni rosyjscy dziennikarze.

    Kanada: Dochodzenie w sprawie zakupu przez rosyjski uniwersytet systemu antydronowego
    0
  • Francja pozywa Komisję Europejską. Chodzi o angielskie procesy rekrutacyjne na nowe stanowiska

    www.euractiv.pl Francja pozywa Komisję Europejską. Chodzi o język angielski

    W Paryżu nie podoba się, że KE prowadzi procesy rekrutacyjne na nowe stanowiska za pomocą anglojęzycznych testów.

    Francja pozywa Komisję Europejską. Chodzi o język angielski
    1
  • www.wnp.pl Niemcy: Portal ntv: RTL: kremlowska propaganda skupiła się na szerzeniu antysemityzmu

    Przez długi czas rosyjska propaganda, szerzona na terenie Niemiec, służyła przede wszystkim do przekazywania ludziom kremlowskiego punktu widzenia na wojnę w Ukrainie, jednak od czasu ataku Hamasu na Izrael prokremlowskie media w coraz więk

    Niemcy: Portal ntv: RTL: kremlowska propaganda skupiła się na szerzeniu antysemityzmu
    0
  • www.bankier.pl Unijne starcie z Chinami o wiatraki. KE ma plan

    Komisja Europejska ogłosiła we wtorek plan działania mający na celu utrzymanie unijnego przemysłu wiatrowego na pozycji światowego lidera. Chodzi o zwiększenie wsparcia finansowego za pośrednictwem agencji kredytów eksportowych i Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

    Unijne starcie z Chinami o wiatraki. KE ma plan
    0
  • www.onet.pl Sofia Bluwstein. Najsłynniejsza oszustka XIX w.

    Kochała adrenalinę i brylanty, nie znosiła nudy, a że miała też talent aktorski, potrafiła przeobrazić się nie do poznania. Specjalizowała się w okradaniu bogaczy. Fachu uczył ją ojciec, urodę odziedziczyła po matce. Stała się legendą półświatka i przeszła do historii jako Sońka Złota Rączka — niedo...

    Sofia Bluwstein. Najsłynniejsza oszustka XIX w.
    0
  • wiadomosci.onet.pl Grecki Partenon w intensywnych kolorach? Naukowcy dokonali szokującego odkrycia

    Świątynie i rzeźby starożytnych Greków były malowane na różne kolory. Do takiego wniosku doszli naukowcy prowadzący wieloletnie badania frontonów ateńskiego Partenonu. Swoje tezy opublikowali w najnowszym wydaniu periodyku "Antiquity".

    Grecki Partenon w intensywnych kolorach? Naukowcy dokonali szokującego odkrycia
    0
  • Wywiad z Karoliną Jakóbczak, nurkiem i jedyną Głuchą Sędziną AIDA oraz CMAS w Europie

    0
  • www.bankier.pl NATO zapowiada duże ćwiczenia nuklearne. Powodem decyzja Rosji

    NATO zorganizuje w przyszłym tygodniu ćwiczenia nuklearne na wielką skalę - zapowiedział w czwartek sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg. Podał tę informację po tym, jak Rosja ostrzegła, że wycofa się z globalnego porozumienia o zakazie przeprowadzania prób jądrowych.

    NATO zapowiada duże ćwiczenia nuklearne. Powodem decyzja Rosji
    0
  • kobieta.onet.pl Maja Le: Wietnam mnie urodził, ale to Polska wychowała

    "Hãy đi bỏ phiếu bầu cử" w języku wietnamskim oznacza "Idź na wybory" i tymi słowami Polacy wietnamskiego pochodzenia zachęcają do głosowania w wyborach parlamentarnych 15 października. – Głosowanie to nasz obywatelski obowiązek – mówi Maja Le. – Bardzo lubimy Polskę, żyje nam się tu dobrze, bezpiec...

    Maja Le: Wietnam mnie urodził, ale to Polska wychowała
    0
  • cyberdefence24.pl USA rozszerzają czarną listę o kolejne 28 firm m.in. z Chin i Rosji

    USA rozszerzają czarną listę ministerstwa handlu. Trafiło na nie kolejne 28 firm z Chin, Rosji i innych krajów.

    USA rozszerzają czarną listę o kolejne 28 firm m.in. z Chin i Rosji
    0
  • Nikt: ... Polska kawiarnia:

    cross-postowane z: https://lemmit.online/post/908887

    > ##### This is an automated archive made by the Lemmit Bot. > The original was posted on /r/polska by /u/chethelesser on 2023-09-23 22:15:43. >

    0
  • "Bił mnie pięściami po twarzy, wyrywał włosy i groził śmiercią". Mroczna przeszłość gwiazdora TVP

    wiadomosci.onet.pl Mroczna przeszłość gwiazdora TVP. "Bił mnie, wyrywał włosy i groził śmiercią. Błagałam"

    "Rzucił mnie na łóżko i przytrzymał ręce kolanami, tak że nie mogłam się ruszać. Usiadł mi na klatce i zaczął na mnie pluć. Kosmyki moich włosów owijał wokół palców i kolejno je wyrywał. Błagałam, żeby przestał" – to fragment zeznań kobiety, która oskarżyła swojego kochanka o brutalne pobicie. Był n...

    Mroczna przeszłość gwiazdora TVP. "Bił mnie, wyrywał włosy i groził śmiercią. Błagałam"

    "Rzucił mnie na łóżko i przytrzymał ręce kolanami, tak że nie mogłam się ruszać. Usiadł mi na klatce i zaczął na mnie pluć. Kosmyki moich włosów owijał wokół palców i kolejno je wyrywał. Błagałam, żeby przestał" – to fragment zeznań kobiety, która oskarżyła swojego kochanka o brutalne pobicie. Był nim Michał Adamczyk, dziś gwiazda TVP. Sąd uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości.

    Michał Adamczyk jest związany z Telewizją Publiczną od ponad 20 lat, ale dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości stał się jej najjaśniejszą gwiazdą. Nie tylko prowadzi wieczorne wydanie "Wiadomości", ale jest też gospodarzem popularnego programu publicystycznego "Strefa Starcia" i główną twarzą rządowej propagandy.

    O tym, jak ważną jest dziś postacią świadczy fakt, że w kwietniu tego roku został wybrany na nowego szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. To oznacza, że zarządza dziś całym pionem informacyjnym w TVP.

    Jak dotąd nikt nie ujawnił, że ponad 20 lat temu Michał Adamczyk usłyszał prokuratorskie zarzuty za brutalne pobicie swojej kochanki, co zostało również potwierdzone przez sąd. Onet dotarł do akt sprawy i poznał kulisy tej wstrząsające historii. Uznaliśmy, że jej ujawnienie leży w głębokim interesie społecznym, gdyż dotyczy osoby, która każdego dnia kształtuje opinie milionów Polaków i zarządza redakcją słynącą z rozliczania przeszłości swoich politycznych oponentów.

    "Jesteś ku**ą, zawsze nią będziesz"

    Poznali się w 1998 roku. Ona miała męża i dziecko. On żonę i dwójkę dzieci. Jako korespondent TVN-u w Trójmieście był wschodzącą gwiazdą telewizji. Nazwisko Michała Adamczyka znali wszyscy, którzy oglądali w tamtym czasie wieczorne "Fakty" na antenie TVN.

    Małżeństwo kobiety przeżywało kryzys, a jej znajomość ze znanym dziennikarzem zaczęła się zacieśniać i wkrótce przerodziła się w gorący romans. Spotykali się w tajemnicy, organizowali wspólne wyjazdy pod płaszczykiem delegacji służbowych i pisali do siebie listy miłosne.

    Po dwóch latach sytuacja zaczęła się komplikować. W małżeństwie 29-latki wszystko wracało do normy. Kobieta postanowiła, że jeszcze raz spróbuje ułożyć swoje stosunki z mężem. "Michał Adamczyk coraz bardziej angażował się w nasz związek, dlatego postanowiłam zakończyć tę znajomość, co było trudne" – opowie później śledczym.

    W lutym 2000 roku kochankowie wyjeżdżają do pensjonatu w miejscowości Stary Smokowiec na Słowacji. Tam mają wspólnie pojeździć na nartach, choć 29-latka planuje też odbyć poważną rozmowę na temat ich przyszłości.

    Do dramatycznych wydarzeń dochodzi w nocy z 19 na 20 lutego. Kobieta oznajmia kochankowi, że chce zakończyć ich romans. Wtedy – według jej zeznań złożonych potem w prokuraturze – Michał Adamczyk wpadł w szał. Zaczął ją popychać i szarpać.

    Kobieta zagroziła, że jeśli nie przestanie, to powiadomi o wszystkim jego żonę. To jeszcze bardziej rozsierdziło dziennikarza. Miał przewrócić kochankę na łóżko, usiąść na jej klatce piersiowej, wyzywać ją, pluć jej w twarz i wyrywać włosy z głowy. Wykręcał jej też palce obu dłoni i próbował zdjąć obrączkę. Kobieta błagała go, żeby przestał.

    "Na chwilę przerwał i siedząc na mnie zapytał, czy mam dość. Powiedziałam, że tak. Odpowiedział, że on jeszcze nie. Zaczął mnie wtedy okładać pięściami po twarzy" – opowiadała później śledczym.

    – "Jeszcze siedząc na mnie powiedział, że rozwiąże nasz problem inaczej. Udusi mnie, włoży do samochodu i wyrzuci w górach. Znajdą mnie wiosną już rozłożoną, nie będzie żadnych śladów, a on sobie spokojnie wyjedzie".

    Dalej kobieta relacjonowała, że Adamczyk wypchnął ją na werandę i uderzył drzwiami w głowę, co spowodowało, że upadła na ziemię. Wtedy chwycił ją za włosy i przeciągnął po werandzie. Po chwili zaczął ją kopać (twardym obuwiem) po całym ciele – nogach, pośladkach, plecach i głowie. Kiedy skończył, wszedł do pokoju, zabrał z jej portfela tysiąc złotych i poszedł kupić sobie piwo.

    W tym czasie kobieta próbowała dojść do siebie. Miała zawroty głowy i problemy z widzeniem. W końcu zadzwoniła do swojej przyjaciółki (która wiedziała o jej romansie) i poprosiła o sprawdzenie rozkładu autobusów i pociągów do Torunia.

    "Była roztrzęsiona i zdenerwowana. W końcu powiedziała, że Michał ją pobił. Mówiła też, że gdyby nie wróciła, to mam powiadomić jej męża. Z tego co mówiła i w jaki sposób wiedziałam, że jest przerażona i zastraszona" – zeznawała przyjaciółka.

    Po zakończeniu rozmowy 29-latka wzięła ciepłe ubranie, pościel i wróciła na werandę, gdzie spędziła noc, mimo niskiej temperatury.

    "On w tym czasie pił piwo, palił papierosy i wysyłał na mój telefon obrzydliwe SMS-y o treści: »jesteś ku**ą, zawsze nią będziesz«, »masz ciało gorsze od mojej babci«, »jesteś beznadziejną matką, zostawiłaś swojego bachora, ciekawe kto go spłodził«, »to że cię ruchałem powinno być dla ciebie zaszczytem«" – opowie śledczym.

    "Ciesz się suko dniem dzisiejszym" Następnego dnia – czyli 20 lutego – kobieta pakuje rzeczy i rusza autobusem do Polski. W Zakopanem przesiada się na pociąg do domu. Na miejsce dociera rano 21 lutego. Prosto z dworca udaje się do mieszkania swojej przyjaciółki – tej samej z którą rozmawiała przez telefon.

    "Jak ją zobaczyłam, to byłam przerażona. Ona była pobita. Miała dwa duże siniaki, jeden na policzku, drugi na żuchwie. Miała siniaki na całym ciele. Jednak najbardziej byłam zszokowana, że na głowie miała kilka miejsc po wyrwanych włosach. Opowiadała, że Michał właściwie znęcał się nad nią. Nie było to pobicie w afekcie, ale maltretowanie" – zezna w prokuraturze przyjaciółka.

    Jeszcze tego samego dnia 29-latka idzie na obdukcję. W trakcie badań lekarz stwierdza u niej następujące obrażenia: krwiak podskórny w okolicy kąta żuchwy, obrzęk i wybroczyny krwotoczne w okolicy podoczodołowej, ślady po wyrwanych włosach w okolicy skroniowej, cztery sińce na ramieniu prawym, siedem sińców na udzie lewym, cztery sińce na udzie prawym, siniec wewnętrznej powierzchni ramienia lewego, siniec w okolicy kolana lewego, linijne otarcie naskórka w okolicy podłopatkowej. W późniejszym badaniu biegły ortopeda stwierdzi też obrzęk w obrębie stawu międzypaliczkowego lewej ręki.

    "Uszkodzenia ciała mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych w wywiadzie" – podkreśla lekarz.

    23 lutego kobieta przychodzi do pracy, ale nie jest w stanie skupić się na wykonywaniu swoich obowiązków, ponieważ cały czas otrzymuje SMS-y od swojego kochanka. Są to m.in. wiadomości o treści: "Ciesz się suko dniem dzisiejszym. Gdybyś wiedziała, co cię czeka jutro, wolałabyś się nie obudzić".

    Michał Adamczyk co chwilę też do niej wydzwaniał. Miał jej grozić, że naśle na nią rosyjską mafię. "Powiedział, że oni zrobią ze mną porządek, a on będzie miał czyste ręce" – relacjonuje śledczym.

    Za którymś razem telefon od Adamczyka odebrała przyjaciółka 29-latki. "Nie wiedział, że to ja odebrałam, bo zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, usłyszałam: »ja cię zniszczę, zabiję, będziesz przeklinała dzień, kiedy się urodziłaś«" – opowie w prokuraturze.

    Kiedy w końcu uświadomiła Adamczykowi, z kim rozmawia, ten kazał przekazać swojej byłej kochance, że posiada materiały, które mogą ją skompromitować. Kobieta poprosiła, żeby dał spokój jej przyjaciółce, bo już wystarczająco narozrabiał.

    "On odpowiedział, że tam na Słowacji to tylko ją opluł, nie bił jej, a to nic złego opluć tanią dziwkę i sukę. Ponadto powiedział, że ta ich sprawa zakończy się wtedy, kiedy on tego będzie chciał i że zrujnuje jej życie oraz zniszczy całą jej rodzinę".

    Tego samego dnia wieczorem 29-latka dzwoni do żony Michała Adamczyka. Przedstawia się i opowiada historię ich romansu. Ma z tego powodu wyrzuty sumienia, ale nie widzi innej drogi wyjścia z tej sytuacji. "Prosiłam, żeby porozmawiała z mężem, żeby się opamiętał. Ona tylko płakała. Na tym skończyła się nasza rozmowa".

    Następnego dnia kobieta dzwoni do byłego kochanka i pyta, czy da jej w końcu spokój. On odpowiada, że już nic więcej nie zrobi i może być spokojna. Dodaje, że żona prawdopodobnie wyrzuci go z domu.

    25 lutego okazuje się, że to jednak nie koniec. Michał Adamczyk dzwoni najpierw do rodziców kobiety, a potem jej męża. Nie mówi nic o romansie, ale prosi o adresy ich zamieszkania, gdyż chciałby wysłać im "pewne dokumenty". 29-latka domyśla się, że może chodzić o listy miłosne, które do niego pisała.

    Wtedy decyduje się zgłosić sprawę na policję.

    "Obawiam się gróźb Michała Adamczyka, zwłaszcza po tym co mi do tej pory zrobił. Żądam jego ścigania i ukarania" – informuje policjantów.

    "Wojna dopiero się zaczyna" Na początku marca 2000 roku Prokuratura Rejonowa w Toruniu podejmuje decyzję o ściganiu z urzędu Michała Adamczyka. Stawia mu zarzuty naruszenia nietykalności osobistej 29-latki (poprzez bicie pięściami po całym ciele i wyrywanie włosów), stosowania gróźb pozbawienia życia, znieważenia słowami wulgarnymi oraz wielokrotnego grożenia popełnieniem przestępstw na szkodę ofiary lub jej rodziny.

    Dziennikarz nie przestaje jednak nękać swojej byłej kochanki. Najpierw przesyła faksem do jej męża listy miłosne, które od niej dostawał. Później dzwoni do niego bezpośrednio i opowiada o szczegółach romansu. Zapowiada też, że jego żona musi zostać "ukarana". Podobne telefony wykonuje później do matki 29-latki. Jej również przesyła kopię listów miłosnych.

    "Przypominam sobie, że w trakcie rozmowy padło kilka razy obraźliwe określenie pod adresem mojej córki, chyba słowo »dziwka«, ale nie jestem pewna, bo byłam zdenerwowana. Ponadto on mówił, że jego celem jest zniszczenie kariery zawodowej i rozbicie małżeństwa mojej córki. Wyraźnie powiedział, że zamierza ją zniszczyć" – zeznaje matka kobiety.

    Na tym dziennikarz nie poprzestaje.

    "Adamczyk zadzwonił do mojego szefa i usiłował mnie zdyskredytować, posądzając o malwersacje, a ponadto stwierdził, że wytoczy mi proces o zniesławienie i lepiej, aby mnie zwolnił" – relacjonuje śledczym kobieta.

    Jednocześnie Adamczyk grozi byłej kochance, że ujawni nagrania wideo, które ją skompromitują. Oto treść dwóch (spośród wielu) zabezpieczonych w prokuraturze SMS-ów, które wysyłał do 29-latki:

    "Poczekaj na moje asy! Wojna dopiero się zaczyna. Niestety na fragmencie filmu nie widać dokładnie twojej twarzy. Rogacz (chodzi o męża – red.) pozna cię po dupie, a koledzy po włosach".

    "Twój syn też to kiedyś obejrzy, a poza tym każdy kolejny twój gach będzie to oglądał. Jutro kopiuję to na VHS".

    Michał Adamczyk prowadzący "Wiadomości" w TVP1.Ireneusz Sobieszczuk, Jan Bogacz / PAP Michał Adamczyk prowadzący "Wiadomości" w TVP1. 7 marca kobieta składa wniosek do prokuratury o zajęcie materiałów filmowych będących w posiadaniu Michała Adamczyka. Co prawda nie przypomina sobie, żeby cokolwiek było rejestrowane w trakcie ich spotkań, ale nie wyklucza, że jej były kochanek nagrywał coś z ukrycia, lub dokonał montażu.

    29-latka wnioskuje też, aby Adamczyk nie był przesłuchiwany w tej sprawie przez policjantów z Trójmiasta.

    "Wyjaśniam, że w czasie naszej dwuletniej znajomości pan Michał Adamczyk wielokrotnie powoływał się na swoje znakomite układy i znajomości, wynikające nie tylko z jego pracy zawodowej, ale także z funkcji pełnionej przez jego ojca (miejscowym radnym). Opowiadał, że w Trójmieście żaden policjant nic mu nie może zrobić, bo nawet gdy zgromadził punkty karne za wykroczenia drogowe, to »natychmiast opijał z policjantami ich wykasowanie z rejestru« – czytamy w piśmie złożonym przez kobietę do prokuratury w Toruniu.

    Krzysztof Adamczyk (czyli ojciec Michała Adamczyka) faktycznie był w tamtym okresie wpływową osobą w Trójmieście. W 1998 r. został radnym sejmiku województwa pomorskiego z list AWS-u (Akcji Wyborczej Solidarność). Był również członkiem rady nadzorczej spółki państwowej Polskie Linie Oceaniczne (zasiada w niej do dziś).

    Trudno stwierdzić, na ile obawy 29-latki były uzasadnione, ale prokuratura szybko zapewniła, że wszystkie czynności w tej sprawie będą prowadzone w Toruniu. Śledczy nie zgodzili się jednak na zabezpieczenie kaset wideo będących w posiadaniu Adamczyka. Uznali, że na tym etapie nie ma do tego podstaw.

    "Kazałem jej spać na werandzie" Michał Adamczyk zostaje przesłuchany w prokuraturze 17 marca 2000 roku. Przyznaje, że wyrażał się wulgarnie wobec swojej byłej kochanki (nazwał ją "tanią dziwką"), ale zaznacza, że nigdy jej nie uderzył. Nie jest jednak w stanie wytłumaczyć, dlaczego tuż po ich wspólnym wyjeździe na Słowację kobieta miała ślady pobicia na całym ciele, choć sugeruje, że mogły one powstać w wyniku upadku na nartach.

    Adamczyk potwierdza, że w trakcie wyjazdu faktycznie doszło między nimi do kłótni. Twierdzi jednak, że to 29-latka była wobec niego agresywna, bo to on chciał zakończyć ich romans. Miała go za to uderzyć w twarz na oczach obsługi restauracji, w której jedli kolację.

    "Po powrocie do pokoju zaczęła się kłótnia. Wyzywaliśmy się wzajemnie, ona obraziła słownie moją żonę. Gdy zabrałem jej telefon komórkowy, to zaczęła we mnie rzucać przedmiotami i wybiła szybę. Następnie rzuciła się na mnie, wgryzając się zębami w moje piersi. Odepchnąłem ją i kazałem jej iść spać na werandę".

    Dziennikarz przyznaje, że w następnych dniach wysyłał do 29-latki obraźliwe SMS-y. Przekonuje jednak, że nigdy nie groził jej śmiercią.

    W dalszej części przesłuchania Adamczyk stwierdza niespodziewanie, że 29-latka była bita przez swojego męża i być może dlatego pojawiły się obrażenia na jej ciele (w ten sposób sam zaprzecza postawionej wcześniejszej przez siebie hipotezie o upadku na nartach – red.).

    Z zeznań Adamczyka wynika, że tuż po powrocie ze Słowacji on również zgłosił się na obdukcję, która wykazała wspomniane przez niego obrażenia (zadrapania i ślady po ugryzieniu). Tego dokumentu nie znaleźliśmy w aktach, ale 29-latka przyznała później w prokuraturze, że w trakcie szamotaniny mogła go podrapać i ugryźć. Zrobiła to jednak w samoobronie.

    "Jedynie »poszarpał« ją za włosy" 19 kwietnia prokuratura przesłuchuje męża 29-latki. Mężczyzna stanowczo podkreśla, że nigdy nie podniósł ręki na swoją żonę. Potwierdza za to, że po wydarzeniach na Słowacji Michał Adamczyk do niego wydzwaniał, opowiadał o szczegółach romansu z jego żoną i groził, że ją "zniszczy".

    "Na pytanie, dlaczego pobił moją żonę, on stwierdził, że nie znęcał się nad nią, a jedynie »poszarpał« ją za włosy i wkleił jej gumy do żucia we włosy" – zeznaje mężczyzna.

    29-latka również zapewnia w trakcie kolejnych przesłuchań, że nigdy nie została pobita przez swojego męża. To samo zeznają przyjaciółka kobiety, jej siostra oraz matka.

    "Nigdy nie słyszałam, aby mąż kiedykolwiek ją uderzył lub w jakiś inny sposób jej dokuczał. Córka nigdy się nie skarżyła i nigdy nie widziałam u niej śladów pobicia" – podkreśla matka 29-latki w rozmowie ze śledczymi.

    "W sądzie czeka mnie gehenna" W maju 2000 roku w ogólnopolskich i regionalnych mediach ukazują się publikacje na temat sprawy pobicia 29-latki. Nie padają w nich żadne nazwiska, ale pojawiają się informacje, że prowadzący śledztwo prokurator namawiał ofiarę do wycofania wniosku o ściganie byłego kochanka.

    "Prokuratura szybko postawiła zarzuty, a prowadzący sprawę był mi bardzo przychylny, często sam się ze mną kontaktował i informował o postępach w dochodzeniu. Dziwnie zmienił front po tym, jak po miesiącu pojawił się u niego podejrzany ze swoim obrońcą" – powiedziała 29-latka w rozmowie z toruńską gazetą.

    "Z oskarżyciela stał się adwokatem. Stwierdził, że mam się zastanowić, czy chcę to dalej ciągnąć, bo w sądzie czeka mnie gehenna, a nasi świadkowie są nic niewarci. Minęły trzy miesiące, a akt oskarżenia do sądu nie trafił" – dodała.

    Na publikacje prasowe natychmiast reagują władze prokuratury. Na specjalnej konferencji prasowej szefowa Prokuratury Rejonowej w Toruniu Grażyna Roszkowska zapewnia, że w trwającym śledztwie nie dopatrzyła się uchybień.

    Zawieszone śledztwo 13 grudnia 2000 roku prowadzący śledztwo prokurator Ireneusz Maliszewski wydaje postanowienie o zawieszeniu śledztwa. Tłumaczy, że musi uzyskać od słowackich organów ścigania odpowiedź na pytanie, czy zarzuty postawione Michałowi Adamczykowi są uznawane za przestępstwo w Kodeksie Karnym Republiki Słowacji.

    "Odpowiedź w tym zakresie jest niezbędna do ustalenia, czy dopuszczalne jest ściganie tych czynów w Polsce" – podkreśla.

    Jednocześnie adwokat Adamczyka składa w prokuraturze wnioski dowodowe, które mają podważyć wersję wydarzeń przedstawioną przez 29-latkę. Mecenas domaga się m.in. dołączenia do akt zaświadczenia lekarskiego, z którego wynika, że jego klient po upadku na nartach miał bardzo podobne obrażenia do tych, jakie opisano u jego byłej kochanki.

    Prokurator oddala te wnioski, jako bezzasadne.

    26 stycznia 2001 roku polscy śledczy otrzymują odpowiedź ze słowackiej prokuratury. Wynika z niej, że czyny zarzucane Michałowi Adamczykowi stanowią przestępstwo w myśl Kodeksu Karnego Słowacji. Jednak przez kolejne miesiące prokurator Maliszewski nie wznawia zawieszonego śledztwa.

    30 marca 29-latka składa zażalenie do Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Podkreśla w nim, że o zawieszeniu śledztwa dowiedziała się dopiero cztery miesiące po wydaniu tej decyzji. Uważa, że to kolejne działania, które mają skłonić ją do wycofania oskarżenia przeciwko Michałowi Adamczykowi. Obawia się, że jej były kochanek wykorzystuje swoje koneksje, aby "ukręcić" sprawę.

    "Zaraz po popełnieniu zarzucanych podejrzanemu przestępstw oświadczył mi, że jest nietykalny i że jestem »za krótka«, żeby mu cokolwiek zrobić […] W tej sytuacji czuję, że przedstawiony przez podejrzanego scenariusz jest krok po kroku wprowadzany w życie" – czytamy w piśmie wysłanym przez kobietę.

    W odpowiedzi zastępca Prokuratury Rejonowej w Toruniu informuje, że "niekorzystny czas trwania postępowania" nie wynika z lekceważenia sprawy przez prokuratura, ale z faktu, że nadzoruje on ponad sto spraw. Zapewnia przy tym, że polecił prokuratorowi zintensyfikowanie działań i jak najszybsze zakończenie śledztwa w jej sprawie.

    Na początku 2001 roku Michał Adamczyk przestaje być dziennikarzem TVN-u. Nową pracę znajduje w katolickiej telewizji Puls. Prokuratura nie informowała oficjalnie pracodawców Adamczyka o toczącym się postępowaniu. Uznała, że zarzuty nie pozostają w związku z wykonywanym przez niego zawodem.

    "Sprawstwo i wina nie budzą wątpliwości" Przełom następuje 30 czerwca 2001 roku, kiedy do Sądu Rejonowego w Toruniu trafia akt oskarżenia. Prokuratura oskarża Michała Adamczyka o pobicie 29-latki, kierowanie w jej stronę gróźb pozbawienia życia oraz popełnienia przestępstw na szkodę pokrzywdzonej lub jej najbliższych, jak również kradzież tysiąca złotych.

    Finał sprawy ma miejsce 11 stycznia 2002 roku. Sąd uznaje, że "sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie". Decyduje się jednak warunkowo umorzyć sprawę, wyznaczając jednocześnie dwuletni okres próby i zobowiązując Michała Adamczyka do wpłacenia 1500 zł na Fundację "Daj Szansę".

    Sąd zatem uznał, że Michał Adamczyk popełnił zarzucane mu czyny, ale stwierdził jednocześnie, że "istnieje pozytywna prognoza co do tego, że będzie przestrzegał porządku prawnego". Jako okoliczność łagodzącą sąd potraktował fakt, że dziennikarz nie był wcześniej karany.

    "Orzeczony środek jest adekwatny do stopnia społecznej szkodliwości czynu, a jego zastosowanie uzasadnione jest przypuszczeniem, że oskarżony nie popełni ponownie przestępstwa" – podkreśliła w uzasadnieniu sędzia Hanna Ledóchowska.

    Na nasze pytania dotyczące tej sprawy otrzymaliśmy od Michała Adamczyka następującą odpowiedź:

    "Oświadczam, że nigdy nie dopuściłem się wobec Pani [tu pada nazwisko ofiary, ale nie podajemy go do informacji publicznej — red.] wskazanych w Pana pytaniu zachowań, tj. pobicia czy gróźb pozbawienia życia. Pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku łączyła mnie z Panią [tu pada nazwisko ofiary — red.] znajomość i tylko tyle mogę potwierdzić.

    Jednocześnie, szanując prywatność Pani [tu pada nazwisko ofiary — red.], jak i moją własną, nie wyrażam zgody na publikację jakichkolwiek informacji na temat naszej znajomości. Znajomość ta dotyczy wyłącznie sfery mojego życia prywatnego, zatem publikowanie bez mojej zgody informacji na jej temat, naruszyłoby moje dobra osobiste.

    Z kolei opublikowanie przez Onet nieprawdziwych i zniesławiających mnie informacji na temat rzekomego pobicia czy grożenia Pani [tu pada nazwisko ofiary — red.] byłoby przestępstwem zniesławienia".

    W lipcu 2023 roku Michał Adamczyk, jako szef TAI, podjął decyzję o zakończeniu współpracy TVP Info z aktorem Jarosławem Jakimowiczem. W uzasadnieniu podkreślił: "W związku z licznymi przykładami Pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z Panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych".

    0
  • www.bankier.pl Indie oburzone oficjalną mapą Chin. "To absurd"

    Opublikowana standardowa mapa Chin na 2023 r., na której sporny region Aksai Chin i administrowany przez Indie stan Arunaćal Pradeś są oznaczone jako terytorium Chin, wzbudziła ostre reakcje w Indiach. Minister spraw zagranicznych określił roszczenia Pekinu jako absurdalne – informuje agencja Reuter...

    Indie oburzone oficjalną mapą Chin. "To absurd"
    0
  • gospodarka.dziennik.pl Ostre słowa doradcy Zełenskiego... o Polsce? Ukraina "nie będzie zakładnikiem kampanii przedwyborczych"

    Kjów liczy na "szybką i adekwatną reakcję Komisji Europejskiej" w przypadku "wprowadzenia przez poszczególne państwa unijne" po 15 września br. decyzji w trybie jednostronnym "o ograniczeniu handlu Ukrainy z UE" - oświadczył Ihor Żowkwa, wiceszef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

    Ostre słowa doradcy Zełenskiego... o Polsce? Ukraina "nie będzie zakładnikiem kampanii przedwyborczych"
    0
  • cyberdefence24.pl Chiny przyjadą na brytyjski szczyt AI mimo sprzeciwu sojuszników

    Chiny wyślą swojego przedstawiciela na brytyjski szczyt poświęcony odpowiedzialnej sztucznej inteligencji zaplanowany na jesień tego roku. Pomysł nie podoba się sojusznikom.

    Chiny przyjadą na brytyjski szczyt AI mimo sprzeciwu sojuszników
    0
  • Dlaczego Afryka nie powinna wybierać stron

    theconversation.com Africa is being courted by China, Russia and the US. Why the continent shouldn't pick sides

    The African continent is an obvious contender for courting by major powers.

    Africa is being courted by China, Russia and the US. Why the continent shouldn't pick sides

    Tekst południowoafrykańskiego geopolityka z The Conversation o tym, że interesowi państw Afryki służy handel i czerpanie korzyści ze wszystkich możliwych źródeł, a ograniczanie się jedynie do relacji z USA lub blokiem BRICS nie jest korzystne dla nikogo.

    0
  • Matki, które nie kochają. "Równie dobrze mogłabym się przytulać do krzesła"

    Katarzyna Stefańska

    Jest mu dobrze, bo urwał kontakt z matką - "skorupą bez uczuć". -Nie pamiętam, żeby mama mnie przytulała, żeby mnie chwaliła, żeby czytała mi bajki i poświęcała czas. Bardzo mi tego brakowało, dlatego jako kilkulatce wydawało mi się, że zamienili mnie w szpitalu. Że moi prawdziwi rodzice się zorientują i mnie stąd zabiorą. I powiedzą, że mnie kochają - mówi 53-letnia Katarzyna.

    Marta, 52 lata: - Nie byłam dzieckiem oczekiwanym i chcianym. I to czułam. Te jej karcące spojrzenia, ta złość, z którą patrzyła na mnie za każdym razem. Nigdy mnie nie zaakceptowała. Mówiła mi, że "ja nie rokuję".

    Równie dobrze mogłabym się przytulać do krzesła Ten tekst miał nie powstać. Ale po rozmowach z osobami DDA uznałam, że muszę go napisać. Bo obok traum z dzieciństwa związanych z przemocowym pijącym ojcem, moje rozmówczynie mówiły też o matkach - zasznurowanych emocjonalnie i nieokazujących uczuć. O dziecięcej rozpaczy związanej z brakiem poczucia bezpieczeństwa w rodzinie. Mówiły o łaknieniu miłości kilkuletnich dzieci, której nigdy nie otrzymały. A potem przeczytałam komentarze pod tekstem.

    "Ja w wieku 5 lat byłem całkiem zniszczonym, małym człowiekiem. Czy Wy wiecie, że ja nie pamiętam żadnego przytulenia, pocałunku? Jedyne zdjęcie z tego okresu, jakie mam to ja - owszem, w ładnym białym ubranku - ale z oczami, w których widać cały smutek świata" - brzmi jeden z nich.

    Następny: "Ja też nie doznałam przytulenia od matki, czasem próbowałam się do niej przytulać, ale równie dobrze mogłabym się przytulić do krzesła. Nie była uzależniona, po prostu mnie nie kochała i nie chciała".

    Ktoś inny pisał, że w końcu jest mu dobrze, bo urwał z matką kontakt. Ktoś jeszcze, że jego matka to "skorupa bez uczuć".

    Matka mi mówiła: Jesteś cały ojciec -Nigdy nie czułam się akceptowana. Nikt mnie nigdy nie przytulał. Nie pamiętam jakiejś fali łagodności, gdy cię ktoś dotyka. Wie pani, kiedy to poznałam? Jak zostałam mamą. Dopiero wtedy odkryłam, jak kojący może być dotyk drugiego człowieka. Ojciec mnie bił, ale nawet wtedy go lubiłam. Przynajmniej był jakiś, imponował mi. A matka miała wybór. Wolała być ofiarą i tkwić w tym, niż ratować dzieci i siebie. Poświęciła nas. Mnie szczególnie. Bo mnie nie akceptowała, bo za bardzo jej go przypominałam. Mówiła: „Jesteś cały ojciec". Pamiętam ten smutek małego dziecka, bo wiedziałam, że go nie lubi. Czyli nie lubi też mnie. A ja chciałam tylko akceptacji. I przynależności - mówi Marta.

    Twierdzi też, że największy żal ma właśnie do matki. Ale, podobnie jak autorzy niektórych komentarzy, już przestała się starać i zabiegać o jej miłość:

    -Całe życie szukałam jej akceptacji, ale mam już wyjeb*ne. Zrobiłam się w stosunku do niej obojętna. To co miała dać mi moja matka, dała mi w dzieciństwie - mówi.

    -Czyli co?

    -Nic. Nic mi nie dała. Umarła we mnie jakaś sfera i już nie chcę z nią kontaktu. Lepiej mi bez niego.

    Deficyt matczynej miłości Joanna Kalecka, łódzka psycholożka i psychoterapeutka mówi o deficycie miłości matczynej w kontekście głębokiej rany, którą nosi w sobie dorosły człowiek:

    -Słyszę w tym zdaniu dużo rzeczy. Głęboki uraz i ranę. I faktycznie, jeśli matka nie widzi dziecka, jest obojętna i ignoruje wszystkie starania, a dobroć wysyłana w jej kierunku jest odrzucana, to lepiej jest odejść, niż być traumatyzowanym ciągle w ten sam sposób. Bo to przerwanie pętli, w której powtarzamy ciągle jedno zachowanie licząc, że przyniesie inny efekt. A ono nie przynosi. Wtedy lepiej dla tej osoby jest, aby chroniła swoją integralność. To bardzo często służy. Ale nie mogę stwierdzić kategorycznie, że to służy zawsze. Bo odcięcie tej gałęzi od drzewa też jest niezwykle trudne i bolesne.

    Psycholożka jednocześnie podkreśla, że każda osoba i jej historia jest inna. To indywidualne podejście jest najważniejsze w terapii: - Zawsze szukam balansu i tego, co jest dobre dla danej osoby. Czasem pomaga dostrzeżenie ambiwalencji matki, na zasadzie "mama była zimna i przez to mam ranę i cierpię. Mogę się na to złościć, mogę doświadczać gniewu, ale dała mi dom i próbowała mnie kochać na swój sposób, może nie potrafiła po prostu tego wyrazić". A z drugiej strony, w sytuacji dziecięcych dramatów, nie przeszłoby mi przez gardło zdanie "Mama panią kochała", bo to by było potworne dla tego straumatyzowanego człowieka - twierdzi.

    I dodaje: - Wydaje mi się, że ten sukces terapeutyczny jest wtedy, kiedy dostrzegamy ambiwalencję. Że jest coś, co nas na karmiło i jest też coś, co nas strasznie zraniło.

    Stare lalki pod choinką -Nie uważam, żeby moja mama była pozbawiona uczuć. Ona nie potrafiła ich wyrażać. Weszła w rolę ofiary przemocowego męża i się w niej ugościła. Do tej pory mówi, jakie miała ciężkie życie. Ona, jakby nie było w nim dzieci, nad którymi ojciec się znęcał, a ona nigdy mu się nie przeciwstawiła. W tym dramacie była tylko ona. Zawsze była tylko ona. Ale myślę, że nie jest wydmuszką bez uczuć. Z perspektywy czasu i terapii, wiem, że to poraniony i pozamykany w sobie człowiek, który nigdy nie powinien mieć dzieci. Dla niej liczył się tylko porządek i poukładane od linijki rzeczy w szafkach. Zupełnie nie wiem, po co jej byliśmy, jej wystarczył wypucowany dom. Jedyne czego mnie nauczyła, to sprzątać - mówi Katarzyna.

    I dodaje: - Ale poraniła mnie bardzo, chociaż już to przepracowałam na terapii. Pamiętam, że kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko, chciałam jakoś się podzielić z nią tymi uczuciami, trudnym porodem. Aż uświadomiłam sobie, że jej to w ogóle nie interesuje. Siedziała obok w samochodzie, patrząc kamiennym wzrokiem. Albo kiedy zdiagnozowano u mnie nowotwór piersi. Miałam 30 lat, dwoje małych dzieci. A ona się na mnie za to obraziła. Usłyszałam tylko, "jak mogło ją to spotkać". Zero przytulenia, wsparcia, tylko emocjonalne odrzucenie. I milczenie przez kilka dni.

    Marta: - W moim domu nie było celebracji urodzin albo świąt. Pamiętam, jak z siostrą wkładałyśmy pod choinkę stare lalki, żeby tylko coś dostać. Nie pamiętam żadnego gestu otuchy i poczucia, że czuję się przy mamie dobrze. Nigdy nie powiedziała, że mnie kocha. W ogóle całe dzieciństwo czułam się tak, jakbym nie pasowała do tej rodziny. Bo rodzeństwo było takie grzeczne, a ja zawsze rozrabiałam, żeby zaskarbić sobie jej uwagę. I jej to sprawiało problem, byłam dla niej obciążeniem. Spodziewała się po mnie najgorszego. Może nawet tego, że skończę tak samo, jak ojciec alkoholik. Bo przecież jestem do niego tak podobna... Ostatnio usłyszałam, że jest zaskoczona, bo tyle osiągnęłam w życiu zawodowym. I że jestem taką dobrą matką.

    Jak małpki z eksperymentu Joanna Kalecka podkreśla, że powodów takiego zachowania matek może być kilka: - Deficyt miłości wynika z kryzysu relacyjności. Matki mogą być nieobecne, zapracowane. Przyczyną może być choroba lub depresja, trudności życiowe. Jeśli mówimy o DDA, to taką matkę zabiera też alkohol. Może być tak, że ta matka sama nie dostała tych uczuć. Kobiety w naszym kraju noszą duże brzemię. Ciężar zajmowania się domami, odpowiedzialności za wiele rzeczy. W przypadku rozwodu to one zostają z dziećmi, one zostają z domami i radzeniem sobie. To wszystko jest na ich barkach.

    Psycholożka jednocześnie przyznaje, że brak okazywania uczuć może mieć katastrofalne skutki w rozwoju młodego człowieka. Przytacza eksperyment Harry'ego Harlowa, który analizował zachowania społeczne makaków. Okazało się w nim, że potrzeba bliskiej relacji jest u naczelnych ważniejsza niż nawet potrzeba zaspokojenia głodu. To samo można odnieść do ludzi: - Nieprzytulane dzieci wykazują mniejszą zaradność, mniejsze poczucie sprawczości, większą lękowość. Taki syndrom wycofywania się. Jak małpki z eksperymentu, którym części dano do przytulania pluszową matkę, a innym drucianą. I te ostatnie wpadły w chorobę sierocą. Brak uczuć, brak miłości, brak akceptacji jest potwornie traumatyzujący. To jest taki podświadomy przekaz: "nie chcę cię". Zimny chów bardzo oddziałuje na psychikę - mówi

    Joanna Kalecka podkreśla, że deficyt uczuć nie ma wieku i mogą go doświadczać zarówno osoby dojrzałe, jak i dzisiejsi dwudziestolatkowie, którzy zgłaszają się na terapię: - Mam wrażenie, że deficyt uczuć nie ma reguły. Czy to jest osoba po 70 czy po 40. Także to młode pokolenie, trzydziestolatków i dwudziestolatków też jest osamotnione. To, co zawsze podkreślam, to że oni się zgłaszają osamotnieni, a ich rodzice są bardzo zapracowani. Bo często dla takiej matki wygodne jest, kiedy dziecko zajmuje się sobą, sięga po telefon czy gry komputerowe i one przez jakiś czas nie muszą się nim zajmować. Bo mogą być wtedy w swoim świecie. Ale to też jest osamotniające. To jest też o relacjach, o braku relacji. Potem, choćby nie wiem, jak się starały, ciężko jest to nadrobić.

    Kontakt z matką to ciążący obowiązek -Ja z moją mamą, teraz starszą panią nie prowadzę żadnych szczerych rozmów. Nie ma to sensu. Bo ona nie zrozumie. W życiu się nie przyznała do błędu, nie ma w sobie empatii. W rozmowach skupiona jest tylko na sobie. My gadamy tylko o pogodzie - mówi Katarzyna.

    Joanna Kalecka: - Są metody, aby się z tym bólem godzić i są metody, aby tę traumę przeżywać i opłakiwać. To radzenie można porównać do rany na ciele, która ma szansę się zagoić, natomiast może zostać do końca życia blizna, która jest wrażliwa. I która będzie uaktywniać się w niektórych sytuacjach. I doskwierać.

    Marta mówi, że kontaktuje się z matką rzadko, tylko kiedy jest to konieczne. Czasem nie rozmawiają ze sobą po kilka miesięcy, ale to zawsze ona dzwoni, bo jak mówi, "To ja muszę się ukorzyć".

    Pytam, czy brakuje jej tego kontaktu.

    -Broń Boże - mówi. - Ja teraz odżyłam. Bo kontakt z moją matką nigdy nie był dla mnie przyjemnością. To obciążenie, obowiązek i przyzwoitość.

    0
  • tvn24.pl Kolejny polityk zabity przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w Ekwadorze

    Kolejny ekwadorski polityk został zastrzelony przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w tym kraju. Kierujący partią Rewolucja Obywatelska (RC) w prowincji Esmeraldas Pedro Briones został zabity we własnym domu. 9 sierpnia po wyjściu ze spotkania z wyborcami zginął kandydat w wyborach Fernando...

    Kolejny polityk zabity przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w Ekwadorze
    0
  • Moderatorka społeczności „civilisation” nie jest już aktywna na Szmerze

    Widziałem dzisiaj już kilka spamwpisów w tej społeczności. Może pora przekazać moderację innej osobie?

    1
  • Wybory parlamentarne 2023. Prezydent podał termin 15 października, znamy kalendarz wyborczy

    www.gazetaprawna.pl Wybory parlamentarne 2023. Prezydent podał termin, znamy kalendarz wyborczy

    Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek postanowienie o zarządzeniu wyborów do Sejmu i Senatu na 15 października br.

    Wybory parlamentarne 2023. Prezydent podał termin, znamy kalendarz wyborczy
    2
  • Powódź w Słowenii: kataklizm „biblijnych rozmiarów”. Kraj ratuje pomoc UE i solidarność obywateli

    oko.press Powódź w Słowenii: kataklizm "biblijnych rozmiarów". Kraj ratuje pomoc UE

    Słowenia mierzy się ze skutkami, które przyniosła katastrofalna powódź. W wyniku gwałtownych burz i wezbrań rzek zginęło sześć osób.

    0
  • Położyli się na asfalcie. Wyścig mistrzostw świata przerwany

    Ekoterroryści w akcji, przerwali Mistrzostwa Świata w kolarstwie szosowym w Szkocji, przeklejeni do asfaltu wstrzymali wyścig na 50 minut.

    7
  • Donaldowi Trumpowi grozi 600 lat więzienia. Czy dojdzie do procesu i skazania? Kluczowy jest czas

    www.polityka.pl Trumpowi grozi 600 lat więzienia. Czy dojdzie do skazania? Kluczowy jest czas

    Donald Trump usłyszał nowe zarzuty, ale nie przyznał się do winy. Stwierdził, że „to smutny dzień dla Ameryki”, a wytoczona mu sprawa to „prześladowanie politycznego przeciwnika”.

    Trumpowi grozi 600 lat więzienia. Czy dojdzie do skazania? Kluczowy jest czas
    1
  • Chiny „głęboko niezadowolone” z restrykcji Japonii. Chodzi o eksport chipów

    cyberdefence24.pl Chiny „głęboko niezadowolone” z decyzji Japonii. Chodzi o eksport chipów

    Japonia wprowadziła restrykcje dotyczące eksportu mikroprzewodników. Nowe przepisy uderzają bezpośrednio w Chiny.

    Chiny „głęboko niezadowolone” z decyzji Japonii. Chodzi o eksport chipów
    0
  • www.euractiv.pl Holandia: Rząd rozpada się przez spór o migrację

    "Różnice są niemożliwe do pogodzenia" - stwierdził Mark Rutte, zapowiadając dymisję swojego rządu.

    Holandia: Rząd rozpada się przez spór o migrację
    0
  • Mit mężczyzny-łowcy obalony

    english.elpais.com Women have always hunted as much as men

    A review of dozens of traditional societies shows that the sexual division of labor in these communities is a myth

    Women have always hunted as much as men

    Marysia Świetlik:

    >No i proszę, po raz kolejny okazuje się, że genealogia archeologii przynosi (nie)spodziewane efekty. Mit mężczyzny-łowcy obalony. Badaczka Abigail Anderson wraz z zespołem przeanalizowali dane uzyskane przez ostatnich 100 lat dotyczące 63 społeczności zbieracko-łowieckich z obu Ameryk, Afryki, Australii, Azji i Oceanii i okazało się, że w 79% z nich kobiety były aktywnie zaangażowane w myślistwo, a także że kobiety zajmują się nauczaniem praktyk łowieckich, ponadto że często stosują większą różnorodność broni i strategii łowieckich niż mężczyźni. Jak donosi Rzepa, "Autorzy zauważają, że te stereotypy [kobiety zbierają, mężczyźni polują] wpłynęły na wcześniejsze badania archeologiczne, na przykład niektórzy badacze niechętnie interpretowali przedmioty znalezione w grobach kobiet jako narzędzia łowieckie. Wzywają do ponownej oceny takich dowodów i ostrożności przed niewłaściwym podtrzymywaniem idei mężczyzn jako myśliwych i kobiet jako zbieraczek w przyszłych badaniach". Od siebie dodam, że ten mit jest wykorzystywany szeroko do uzasadniania "naturalności" męskiej dominacji społecznej. I polecam inspirujące do myślenia o feministycznym podejściu do prehistorii książki Elaine Morgan.

    0
  • D. Tusk i B. Szydło przerzucają się oskarżeniami. "Paryż w Warszawie"

    0
  • Tururu tururu turururu

    0
  • Ogień mnie wzywa: o strażakach w Kenii

    wiadomosci.onet.pl Ogień mnie wzywa

    Śmieją się, gdy słyszą, że polskie dzieci marzą o zostaniu strażakiem. Tutaj w wozach mają zamontowane kraty. Na wypadek, gdyby ludzie rzucali w nich kamieniami.

    Ogień mnie wzywa
    0
  • www.onet.pl Jak mógł wyglądać pierwszy prehistoryczny pocałunek? [Fragment książki]

    Jak wyglądał pierwszy pocałunek w historii i jakie miał znaczenie? Seksualność musiała mieć niemałe znaczenie w życiu codziennym i sposobie myślenia naszych przodków. Dobrze wykorzystana płodność pozwalała bowiem na powiększenie grupy i zabezpieczenie jej przyszłości przez tworzenie nowych rodzin. P...

    Jak mógł wyglądać pierwszy prehistoryczny pocałunek? [Fragment książki]
    0
  • Francja potajemnie kontroluje 14 krajów?

    Video reportaż utrzymujący, że fracuski kolonializm nie odszedł do historii, a jest dalej aktywną praktyką. Nie weryfikowałem informacji, a z oczywistych względów trzeba obecnie uważać na informacje wymierzone w kraje unii, ale stawiana teza jest ciekawa.

    0
  • wiadomosci.onet.pl Egipt wciąż kryje wiele tajemnic. Archeolodzy dokonali niezwykłego odkrycia

    Archeolodzy w Egipcie natknęli się na nietknięty grobowiec, w środku którego spoczywała licząca 4,3 tys. lat mumia. — To może być najstarsza i najbardziej kompletna mumia, jaką dotychczas odkryto w Egipcie — powiedział Zahi Hawass.

    Egipt wciąż kryje wiele tajemnic. Archeolodzy dokonali niezwykłego odkrycia
    0
2 Active users